Wystawa czasowa: Trzy pokolenia twórców

WYSTAWA CZASOWA: TRZY POKOLENIA TWÓRCÓW, 29.07.2018 - 2.09.2018, Plebania z Podwilka, Muzeum - Orawski Park Etnograficzny w Zubrzycy Górnej

Czterech twórców, cztery różne charaktery i odmienne spojrzenia na sztukę, trzypokolenia i jeden wspólny dom, bo to co spaja tych czterech artystów jest rodzina. Prace, które pragniemy Państwu pokazać powstały w większości pod dachem jednego, niemal stuletniego domu.

zdjęcie przedstawiające salę wystawowąNajstarszym z prezentowanych artystów jest mój dziadek Jan Puchała. Z dziadkiem kojarzy mi się zapach lipy, którym wypełniona była stolarnia-miejsce, gdzie najczęściej można było go spotkać, pochylonego nad zabytkowym warsztatem, niknącym w niezliczonych dłutkach, papierach ściernych i lipowych trocinach. Po drugiej stronie tej pracowni, zwanej przez nas stolarnią siedział mój tata Józef Morzyniec, oddający się, podobnie jak dziadek, pracy twórczej zamkniętej w drewni lipowym. Tata i dziadek toczyli artystyczną rywalizację, która zmuszała ich do sięgania po lepsze wzory, poszukiwania kształtów jak najlepiej naśladujących rzeczywistość przy jednoczesnym bardzo wyrazistym indywidualnym stylu. Świadectwem i przykładem tej swoistej rywalizacji są dwa krucyfiksy wiszące po przeciwnych stronach sali. Powstały z tego samego wzoru przefiltrowanego przez indywidualnych zmysł estetyczny obu artystów. Jeden wyrzeźbiony w białej modelinie to subtelność, delikatność w prowadzeniu dłuta przy jednoczesnej wyrazistości, drugi w drewnie lipowym jest odmienny, dłuto prowadzone było dość twardo, żłobiąc ostre linie twarzy, czy schematyczne zarysy mięśni. W tak odmiennych estetykach zanurzali się obaj artyści.

Wśród rzeźb obu artystów odnajdziemy motywy sakralne, jak również dekoracyjne elementy inspirowane codziennym życiem, także tym orawskim. Nie brak tu, wobec tego, górali, oprawionych w lipowe ramy poroży, czy figuralnych świeczników.

Twórczość Dariusza Puchały- wujka umieściłam na przeciwnym biegunie - to nieco niepokojące abstrakcyjne kompozycje oraz umownie zarysowane za pomocą kilku kresek piórka twarze. Towarzyszy im pewna nostalgia, której wtórują fragmenty wiersza nieznanego autora.

Podsumowaniem tych dwóch odmiennych form wypowiedzi artystycznej są rysunki ołówkiem i piórkiem mojego brata Jarosława. W pracach tych zawiera się zarówno rzeźbiarskość w delikatnym modelowaniu światłem kształtu fałd czy twarzy jak i elementy abstrakcji – estetycznej zabawy formami.

Pragnę przedstawić Państwu moją rodzinę, rodzinę artystów: dziadka, tatę, wujka i brata.

Jolanta Morzyniec