18 28 527 09

biuro@orawa.eu

Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
Slide background

Ocalić od zapomnienia: świętojańskie zwyki

W kalendarzu chrześcijańskim 24 czerwca przypada święto Narodzin św. Jana Chrzciciela. W tradycji ludowej czas ten był, jeszcze stosunkowo niedawno, bogaty w przeróżne obrzędy związane z przesileniem letnim, które nosiły w sobie także pierwiastki kultu Słońca.

Na dawnej Słowiańszczyźnie było to wielkie święto powitania lata obchodzone w najkrótszą noc w roku (z 23 na 24 czerwca) oraz najdłuższy dzień – 24 czerwca. Świat chrześcijański, podobnie, jak wiele innych pogańskich zwyczajów, utrzymał i zasymilował noc Kupały w postaci świętojańskiej lub jańskiej nocy, sobótki, która przechodząc swoistą transformację przetrwała w reliktowych i już cząstkowych formach obrzędowych do naszych czasów.

Św. Jan Chrzciciel jest patronem pasterzy, kuśnierzy, rolników, krawców, kowali, farbiarzy, stolarzy, a także opiekunem domowych zwierząt, szczególnie owiec. W ikonografii przedstawiany jest jako chłopiec, młodzieniec odziany w zwierzęce skóry, z krzyżem w ręku oraz barankiem leżącym u jego stóp, albo którego trzyma na ramionach.

Świynty Jon, świynty Jon, polana zielono,

Polona zielono, piyknie umajono

Za jedny doliny słónecko wychodzi,

Za drugi doliny słónecko zachodzi,

Poli się ta poli oginek na holi,

Któz go ta zapolił – Janicek ze skoli.

Tak dawniej śpiewano na Górnej Orawie, gdzie dzień ten miał szczególnie znaczenie. W wigilię św. Jana gazdowie przyozdabiali (a czasem wciąż jeszcze przyozdabiają) swoje domy oraz budynki gospodarcze gałązkami, głównie jesionu, lipy, czy leszczyny. Są to drzewa o znaczeniu magicznym – miały chronić gospodarstwa, szczególnie chroniły przed wężami, kretami i myszami. Szczególnie gałązki lipy – bowiem lipa to drzewo opiekuńcze, przyjazne, dające spokój, patronujące miłości, płodności i narodzinom – zabezpieczały też przed czarownicami, złymi mocami oraz przywracały wegetację roślin. W przeddzień św. Jana należało też zebrać dziurawiec – w tym dniu miał mieć najwięcej właściwości leczniczych i szczególną moc – wszak nazywano go świętojańskim zielem. Gaździny zaś powinny przed wschodem słońca wyjść z domu i przejść dziewięć miedz rwąc z każdej sznurowej roli trawy, którą później dawano do jedzenia krowom, aby dawały dużo mleka.

Pastyrecka w lesie gałązecke niesie,

Pola umajone, krowy uwiązane.

Na świetego Jana pasterka śpiywała

Kozdo dolinecka wesoło bywała.

Na orawskich pastwiskach i polanach słychać było taki radosny śpiew, który obchodzili swoje święto, bowiem wśród ludności zajmującej się głównie rolnictwem i wypasem, dzień św. Jana był tym szczególniej obchodzony, że było to święto pasterskie.

Obchody rozpoczynały się już wigilię: palono ogniska na polanach i halach gotując świąteczne potrawy pasterskie, odbywały się przeróżne zabawy i gry zręcznościowe, często tańczono przy muzyce.

pary w strojach ludowych tańczące w trakcie imprezy plenerowejŚwięto Pasterskie w skansenie w Zubrzycy Górnej, lata '80 XX w.; fot. J. Mazur, Archiwum M-OPENastępnego dnia pasterze i pasterki w tym dniu wcześnie rano zaczynali paść gęsi, krowy czy owce. Potem zamykali inwentarz w kosorach i stajniach, przywdziewali odświętnie odzienie i szli na odpust do Orawki, na który dawniej schodzili się pasterze niemal z całej Górnej Orawy. Ludzie spotykali się, uczestniczyli razem w uroczystej sumie polecając się opiece św. Jana. Po mszy św. za zaoszczędzone albo otrzymane od gospodarzy grosiki mogli kupić od handlarzy piszczałki, grzebienie, kolorowe cukierki, spinki i piśkorki (rodzaj zabawek, gwizdków). Była to wielka radość dla dzieci. Gazdowie orawscy przygotowywali też wówczas różne podarki dla juhasów, honielników oraz innych zajmujących się na co dzień wypasem.

Po powrocie z odpustu we wsiach budowano koleby (szałasy z gałęzi jodły, świerka, lipy czy jesionu). We wnętrzu umieszczano stół wykonany z pnia drzewa oraz różne siedziska z korzeni. Przygotowywano masło, chleb, jajka na jajecznicę, słoninę lub boczek, kawę zbożową, kompot z poziomek i cukierki z odpustu, matki przygotowywały dla dzieci serki w kształcie serca. W kolebie dzieci spędzały cały dzień. Bawiły się w rożne wymyślone zabawy, grały na listkach, piscołkach, zakupionych na straganach drumlach i różnych gwizdkach. Przed kolebą rozpalano ognisko, smażono jajecznicę, która w ten dzień zawsze szczególnie smakowała, bo nie dodawano do jajek mleka ani mąki.

koliba2 koliba3 koliba1
Koliba w skansenie, 2016; fot. R. Ciok    

 

W dzisiejszych czasach rekonstrukcje takich świętojańskich i pasterskich obrzędów możemy podziwiać na scenach podczasróżnych przeglądów folklorystycznych i lokalnych wydarzeń kulturalnych organizowanych także i w naszym skansenie, szczególną rangę zaś ma w regionie, obok odpustu w Orawce, Święto Pasterskie organizowane dziś w Lipnicy Wielkiej z początkiem lipca.

Zofia Warciak, Marcin Kowalcz