Ocalić od zapomnienia: zioła w tradycji ludowej

15 sierpnia przypada święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny – Matki Bożej Zielnej. Ludowe porzekadło mówi, że tego dnia każda roślina i kwiat woła zanieś mnie do kościoła.

Poświęcony bukiet ziół i kwiatów, owoców i zbóż nabiera właściwości leczniczych. Przez cały rok leczy ludzi i zwierzęta. Chroni też przed czarami i złymi mocami. Należy go przechowywać za obrazem we wnętrzu domu.

Kiedyś wierzono, że choroby mogły być wywoływane przez rozmaite demony i czarownice, które swoimi zabiegami, czarami, szkodziły człowiekowi zsyłając na niego choroby, podobnie jak nieodpowiednie zachowanie się w czasie świąt, czy światło księżycowe, czy ostry blask słońca. Twierdzono również, że złe powietrze i silne wiatry odgrywają wielką role w przenoszeniu i rozprzestrzenianiu się chorób. Niektóre dolegliwości miały pochodzić z uroków – uważano, że złe spojrzenie mogły posiadać nie tylko czarownice, ale także osoby niezdające sobie z tego sprawy. Za źródło wielu niedomagań uznawano złe sny, a konkretnie wyśnione demony, które pojawiały się i przybierały ludzką lub zwierzęcą postać. Jeszcze inną przyczyną chorób, np. reumatyzmu i infekcji skórnych mogła być woda.

Ochroną przed chorobami w wierzeniach ludowych były np. noszenie z sobą swego rodzaju amuletów: przedmiotów poświęconych, np. medalików, krzyżyków, buteleczek z wodą święconą, które, szczególnie ta poświęcona w Wielką Sobotę lub pochodząca z miejsc pielgrzymkowych, miała być lekarstwem na wszystkie dolegliwości. Wierzono też, że by być zdrowym i aby ciało było czyste i zdrowe należało w Wigilię Bożego Narodzenia jeść czosnek, jabłko i do wieczerzy usiąść w butach oraz czystych ubraniach. W Wielki Piątek zaś rytualnie obmywano ciało przed wschodem słońca w wodzie, która w tym dniu miała być lecznicza.

Ważną rolę na wsiach odgrywało także ziołolecznictwo. Rośliny od wieków służyły ratowaniu zdrowia, nie tylko w tradycji ludowej. Wpływ na to miało środowisko klasztorne, które w dużym stopniu rozwinęło ogrodnictwo i ziołolecznictwo. To mnisi wykonywali pierwsze receptury z ziół, choć wierzono, że tylko Bóg może pomóc złagodzić wszelkie dolegliwości i tą moc dał Jezusowi, apostołom i ich następcom. Uzależniano też wyzdrowienie od wewnętrznej przemiany, żalu i pokuty.

W tradycji ludowej długo wierzono (i jest to widoczne do dziś), że najlepszym lekarzem w jest natura.

Leczeniem zajmowały się często zielarki. Jako kobiety, istoty z natury opiekuńcze, miały być wrażliwe na ból i cierpienie innych. Ich wiedza miała obfitować nie tylko w wiadomości terapeutyczne, umiały także zbierać, suszyć i przechowywać rośliny lecznicze. Znajdowały zastosowanie nie tylko dla kwiatów, ale także korzeni, bulw, kłączy, owoców, nasion, kory, gałęzi, pąków, soku, a nawet słomy i siana. Kobiety umiały tez sporządzić leki, maści, syropy, nalewki. Zioła zbierano na granicach, miedzach, wokół świętych kapliczek czy krzyży. Miejsca te miały mieć moc magiczną. Niektórych chorób miano się też pozbywać będąc w bezpośredniej bliskości z drzewami: dzikim bzem, dębem, brzozą, topolą, osiką, wierzbą, czy lipą.

Uzdrawiająca moc ziół i tu z czasem wiązana była z religią. Dawne zaklęcia zastępowano modlitwą, zmieniano nazwy roślin (na przykład dziurawiec nazywano dzwonkami Matki Bożej). Dla ochrony zioła wkładano do kołyski, noszono przy sobie, palono je w piecu przed burzą, dodawano do zbóż jako ochrona przed zniszczeniem oraz do pierwszego snopka, aby gryzonie nie zjadły ziarna. Wkładano je także do trumien zmarłym, aby nie wracali do domu…

Przykłady ziół stosowanych na Orawie:

Mięta – królowa ziół

Występuje w Europie, Azji, Ameryce. Legenda głosi, że jej nazwa wywodzi się z mitologii greckiej: Hades zakochał się w dziewczynie, nimfie, o imieniu Mintha. Dostrzegła to jego żona i chciała ją zadeptać na śmierć. Hades zamienił ją w zieloną, świętą roślinę – miętę. Od tej pory mięta jest symbolem silnych uczuć do bliskiej osoby. Do dziś wszak mawia się, że ktoś czuje do kogoś miętę, pozostała więc dedykowana sprawom miłosnym (ale też społecznym i finansowym), poleca się ją kochankom celem pobudzenia namiętności, a noszona w portfelu usuwa lęki i przyciąga szczęście, chroni przed zawiścią i zazdrością.

Co ciekawe, miętę spotykamy też w ewangelii św. Mateusza, gdzie Jezus mówi uczonym, że dają daninę z mięty a zapominają o sprawiedliwości (Mt 23,23).

Mięta stosowana jest w kuchni, medycynie i przemyśle. Ma działanie orzeźwiające, odkażające, przeciwbakteryjne, przeciwzapalne, łagodzi nudności, wymioty, stres.

Jest składnikiem wielu produktów i potraw, gum do żucia, cukierków, pasty do zębów. Ma działanie rozkurczowe, ułatwia trawienie, zapobiega wzdęciom. Olejek miętowy stosowany jest do inhalacji przy zapaleniu zatok, grypie, przeziębieniu.

dziurwiec fot min KFDziurawiec; fot. Katarzyna FujakDziurawiec – dzwonki Matki Bożej

Legenda głosi, że plamy na liściach tej rośliny to ślady krwi poranionych stóp Matki Bożej, które powstały podczas ucieczki przed Herodem, a także, że to szatan kłuł liście, aby dokuczyć Maryi, która bardzo tą roślinę lubiła. W ikonografii często przedstawia się Marię stąpającą po ziołach. Poza tym dziurawiec jest też tzw. zielem świętojańskim i krzyżowym (bo listki ma ułożone na kształt krzyża).

Już w średniowieczu ziele to miało koić ciało poranionych rycerzy. Lekarstwo to w bywało używane w rozmaitych formach: sproszkowane, suszone, jako napar, odwar, wyciąg, sok, syrop, olejek, maść, okład, balsam, składnik leczniczych naparów, a nawet, poświęcony, do okadzania ludzi i zwierząt.

W medycynie ludowej, domowej, wywar z dziurawca stosowano w bólach żołądka i wątroby, Ma leczyć depresję, lęki, niepokój i bezsenność. Sok zaś z dziurawca przypominał krew, dlatego leczono nim też i krwotoki z nosa, chorzeniach naczyń krwionośnych przemywano rany po oparzeniach.

Zofia Warciak